lichenpomoc |
Wysłany: Śro 0:00, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
Licheńskie Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym jeszcze bardziej dostępne. Dotąd można było z prośbą o poradę zwrócić się do księdza lub terapeuty bezpośrednio, w rozmowie telefonicznej bądź poprzez e-maila, teraz z duszpasterzem Centrum można również porozmawiać on-line na skype.
Pod adresem skypa „lichenpomoc” dostępny jest duszpasterz Centrum Pomocy, ks. Robert Krzywicki.
–„Odbieram wiele telefonów. Problemy, z którymi ludzie dzwonią są naprawdę poważne: śmierć ojca, alkoholizm, przemoc w rodzinie, prośby o modlitwę. |
|
Parasol |
Wysłany: Czw 13:25, 02 Sie 2007 Temat postu: Jak się nie udusić w związku |
|
Jessica Dulong
Problem przestrzeni w związku dopada chyba niemal każdą parę. Dla wielu jest ciągłym źródłem konfliktów. Ile czasu powinno się spędzać razem? Jak daleko posuwać się w okazywaniu sobie uczuć? Gdzie kończy się "my", a zaczyna "ja"?
Janet - która sama o sobie mówi, że jest "typem Marthy Stewart" - właśnie krzątała się po kuchni, gdy do pomieszczenia wszedł jej mąż, Tom. Kiedy kroiła marchewki, Tom stanął z tyłu i objął ją ramionami. Janet gwałtownie wywinęła się i chwyciła go za ramiona. - Kocham Cię, ale musisz dać mi trochę przestrzeni! - wypaliła. - Powinnaś się opanować! – krzyknął Tom odskakując od niej. Cały następny dzień chodził obrażony, czyniąc sarkastyczne uwagi w stylu: "Po prostu daję Ci przestrzeń, której tak bardzo potrzebujesz".
Raz na jakiś czas, temat przestrzeni dopada chyba niemal każdą parę. Dla wielu jest on ciągłym źródłem konfliktów. Najbardziej popularne punkty zapalne to: jaka ilość wspólnie spędzanego czasu oraz ile fizycznego okazywania uczuć odpowiada każdemu z partnerów. Jednak niezależnie od szczegółów sporu, w centrum większości tych konfliktów znajduje się to samo pytanie: gdzie kończy się "my", a zaczyna "ja"? Eksperci są zgodni, że pary potrzebują znaleźć równowagę pomiędzy byciem razem a byciem jednostką.
PRZETNIJ PĘPOWINĘ: ODDALENIE MOŻE NADAĆ NOWY SENS BYCIU RAZEM
- Odrębność w małżeństwie znaczy, że zamiast dwojga ludzi wiosłujących w tym samym kajaku, każda osoba wiosłuje w swoim własnym, płynąc równolegle – tłumaczy Wendy Allen, psychoterapeuta z Santa Barbara w Kalifornii. Każdy partner powinien starać się być pełną, zdrową jednostką, która może wnieść coś pozytywnego do małżeństwa. A przestrzeń – tłumaczy Allen, - sprzyja spójnemu poczuciu własnego ‘ja’ każdej z osób.
- Przestrzeń fizyczna i emocjonalna jest podstawową ludzką potrzebą – tłumaczy Christopher Knippers, autor "Cultivating Confidence". - Kiedy jednak dwoje ludzi zakłada, że wszystkie ich potrzeby mają być spełniane wyłącznie przez drugą osobę, to taki związek jest skazany na rozczarowanie i ostateczną porażkę - dodaje.
Posiadanie licznego grona przyjaciół jest szlakiem w kierunku rozwoju osobistego, społecznego i duchowego. Uczestniczenie w wielu rodzajach aktywności ubogaca i daje więcej tematów do rozmów z własnym partnerem.
Ale jak w prawdziwym życiu wygląda dążenie do takich ideałów? Pertraktowanie czasu spędzanego wspólnie i osobno może być ryzykowną sprawą i wzbudzać wiele negatywnych uczuć: odrzucenia, poczucia niepewności, zazdrości, nieufności i urazy. Rozwiązania pojawiają się, kiedy pary rozpoznają wzajemne potrzeby i tworzą realne kompromisy. |
|