Autor |
Wiadomość |
Jonatan |
Wysłany: Pon 14:33, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
Maturka - świetna sprawa mogę pisać codziennnie tylko żeby mnie Astriab nie pilnowała następnym razem to bedzie super |
|
|
Anna Lidia |
Wysłany: Czw 8:43, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Wspomnienia z matury w I LO są bardzo ciepłe. Rok 1999, zdawałam więc starą maturę. Pisemnej nawet nie odczułam, tak luźna i przyjemna była atmosfera.
Ustna matura? Więcej strachu niż to było konieczne, komisje przychylnie nastawione.
Polski: jedno pytanie z gramatyki i jedno z literatury. Z gramatyki jakoś poszło, zaś przedstawienie wylosowanego motywu w literaturze na przestrzeni wieków - bajeczka. Jeśli się pilnie czytało lektury. Tu podziękowania dla pana Mertuszki, który nas do matury przygotował.
Język francuski: bezboleśnie, a na koniec śpiewająco, gdyż po "odparlaniu" na wylosowany temat pogawędka z komisją zeszła na śpiewanie i poproszono mnie o fragment piosenki C. Dion. To przypominało bardziej luźne, przyjazne spotkanie kilku osób niż maturę. Wielkie dzięki za to pani Matusiewicz oraz pani v-ce dyrektor Podgórskiej.
Historia: stres podwójny - 1) umiałam tylko starożytność, 2) w komisji siedział m. in. pan Kościk, którego nieco się obawialiśmy, choć nie był naszym nauczycielem. Po tej maturze byłam pewna, że Bóg istnieje. Do dziś nie pojmuje, jak to się stało, ale wylosowałam kartkę, gdzie wśród trzech pytań było dokładnie to z którego byłam obkuta. Z dwoma pozostałymi poradziłam sobie przy pomocy inteligencji i... naszego nauczyciela historii.
Wspomnienia ze starej matury w moim liceum są jednymi z lepszych dotyczących mojej edukacji. Słuchając opowiadań o nowych zasadach matury wydaje mi się, że dzisiejsza młodzież spokojnie może nam zazdrościć. Kłóciłabym się, czy jest to egzamin "dojrzałości", bo na dojrzałość pracuje się dłużej niż 18 lat i czymś więcej niż wkuwaniem podręczników, ale z pewnością jest to przełomowy etap w życiu młodego człowieka i bardzo się cieszę, że dokonał się on właśnie w tym, a nie innym liceum, z tak fajnymi ludźmi, jakimi byli nasi nauczyciele.
Pozdrawiam. |
|
|
Reporter |
Wysłany: Czw 8:43, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Trzeba być sobą i coś jeszcze umieć. Bez matury zdobytej w dobrym liceum nie skończy się żadnych studiów. Jak komuś nie podoba się matura, to dlaczego nie pójdzie na manhatan, aby sprzedawać chińskie koszulki ze składanego łóżka polowego? |
|
|
Mary |
Wysłany: Czw 8:42, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
no of course matura to smiec nic nie znaczy ale jednak w dzisiejszych czasach bez studiow ani rusz nioe mowiac juz o maturce
|
|
|
Marcin |
Wysłany: Czw 8:39, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
Nic dodać nic ująć Oceny nie świadczą o poziomie intelektualnym człowieka. Ten świstek to tylko podjara dla ludzi typu naukowców którzy nie słuchają żadnej muzyki... Tak są tacy ludzie... |
|
|
Adrian |
Wysłany: Czw 8:37, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
''chcę iść do przodu, nie chcę skończyć
jak tych paru typów co nic nie osiągnęli w swoim życiu,
sam nie mam matury, jest mi wstyd ale mam talent by zrobić
to do tego bitu a maturę zrobię po tej płycie by pokazać tym
co nie wierzą, że ją zrobię jeszcze w tym życiu, wiem,
ten papierek ze szkoły nie czyni mnie człowiekiem,
bez tego też jesteś człowiekiem, więc nie przejmuj się jeśli
mówią ci, że bez tego jesteś śmieciem, nie przejmuj się i uwierz w siebie.'' |
|
|
SAiS ILO |
Wysłany: Sob 7:53, 10 Maj 2008 Temat postu: Matura - dowód dojrzałości? |
|
Kiedyś mówiło się, że matura jest dowodem intelektualnego i społecznego przygotowania do życia. Absolwenci liceów i techników byli poszukiwanymi pracownikami, bo gwarantowali wysoki poziom wiedzy i umiejętności.
Jakie mamy wspomnienia z egzaminu maturalnego? Jak przeżywali naszą maturę rodzice i nauczyciele?
Czy poziom nauczania w I LO gwarantował zdobycie rzetelnej wiedzy - łatwe studiowanie i awans w pracy? |
|
|